Po zachodzie słońca
Spotkałam Ciebie na plaży
siedziałam samotnie
wpatrzona w dal
zamknęłam oczy
i tak czułam gorące spojrzenie
przeszywające moje ciało
podałeś rękę a potem tuląc w ramiona
zapraszałeś pocałunkiem ciepłych warg
w krainę uniesień
a może to był wiatr
co z szumem fal zawładną mnie całą
na pustej plaży
w zimny listopadowy wieczór
autor
Luiza1
Dodano: 2009-11-17 20:09:44
Ten wiersz przeczytano 570 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Czarujący, klimatyczny wiersz. Podoba mi się bardzo.
Ciekawy wiersz, wydaję mi się,że jednak to nie
wiatr.Zakończenie zmyślne. :))
Autor ma zawsze rację - "Spotkałam Ciebie na plaży" -
czy " spotkałam Cię..." nie brzmi "zgrabniej" przy
lekturze. Ciepły, miły, nostalgiczny nieco wiersz -
mimo jesiennej aury :). Pozdrawiam cieplutko
Mnie się podoba ta plaża i ten wiatr.Ładnie
poprowadzona myśl, ciekawe zakończenie.
A nad morzem łatwo się zatracić i upaść wgłąb duszy :)
W samotności i wiatr przytuli ... ciekawie myśli
uchwycone
Od marzeń przy zamkniętych oczach się zaczyna, a potem
to już tylko real. Ładny wiersz.
Podoba mi się!
Bardzo ładne zaskoczenie w ostatniej zwrotce :)
Ogólnie jetem na tak, pięknie + i pozdrawiam