Pocałunek śmierci
delikatnym muśnięciem warg
odbiła ślad na mych ustach
przechodząc niespostrzeżona jak
bezbarwna postać pusta
lodowatym dotykiem rąk
paraliżujac ciepło ciała
zrobiła niewidzialny krąg
i światło me odebrała
zmarznięta łza na twarzy
już nie odzyska gorąca
choćbym ją tysiąc razy
odwracała do słońca
Komentarze (1)
bardzo piękny wiersz, niemal widziałam tę scenę