Pochwała życia
Podziwiam ludzi którzy potrafią dostrzegać piękno życia pomimo swoich ułomności, niepełnosprawności i ograniczeń. Którzy potrafią się śmiać wbrew temu jak im się życie ułożyło.
Znajduję jedno usprawiedliwienie
żądających odejścia. W przypadku
niewidomych głucho-niemych
impotentów bez rąk i nóg
z każdym dniem wiszących
na włosku - wypolerowanej szubienicy
która nie uśmierca - ja milczę.
Cieszę się, że czytam i piszę.
(Kiepsko, ale wystarcza na codzień).
Cieszę się, że preferuję kobiety
i że żyję w tym kraju
zamiast spalonej patelni afrykańskiej
na której jajecznica płonie jak na
stosie.
W zarośniętym buszu
do którego nie dotarto
z przyrządami do golenia, pianką i piękącym
żelem.
Dokąd cywilizacja się nie przypałętała
w dziurawych łachmanach i nie żebrze
z kubeczkiem.
Gdzie susza zawarła pakt ze śmiercią.
Zabija lepiej niż rak, zawał
i kochanka z pomieszaniem zmysłów.
Gdzie tańczy się rytualne tańce
przed namiotem szamana.
U nas metroseksualne pawiany
uprawiają swoje rytuały.
To na swój sposób rozśmiesza.
A jak umierać - to z uśmiechem.
Nie inaczej !
Komentarze (2)
bardzo interesujący wiersz - pierwszą zwrotkę musiałam
czytać dwa razy by zrozumieć przesłanie - reszta jest
rzeczywiście pochwałą życia i bycia tu i teraz. Jestem
pod wrażeniem - ale nie krytykowałabym rytuałów w
Afryce, dla tamtych ludzi mają znaczenie... takie jak
dla nas wspomniane golenie,- albo inne czynności
wypełniane też rytualnie, acz cywilizacyjnie konieczne
- bez których niektórym trudno byłoby się
obejść...ponieważ wiersz wnosi pozytywne przesłanie
bardzo mi się podoba.
no coz..we wszystkim trzeba odnalezc cos
optymistycznego :) ostatnia zwrotka mnie najbardziej
przypadla do gustu :)