W poczekalni na miłość
Siedzę na ławce
zbieram myśli me
w jeden piękny gest
lecz nie ma Cię
otwieram rozmarzone oczy
gest zmienia się
w smutną łzę
która po policzku spływa w dół
Wierze że istniejesz
jednak prawda inna jest
to wszystko to tylko piękny sen
który zjawą jest
zostaje mi tylko nadzieja
że kiedyś znajdę Cię
kogoś komu miłość
powierzę w ręce swe
kogoś z kim radość przezywać razem będę
kogoś z kim
przez życie przejdę
serce me miłe
serce miłościwe
serce jedyne jakie mam
oddać chcę
w dobre ręce
by serca się złączyły
i jedność stworzyły
bo ja kochać chcę
każdego nadchodzącego dnia
każdy o tym wie
że miłość potrzeba jest
jak człowiekowi woda
wiec szukać będę aż
drugie serce znajdę
przetrwam ból
przetrwam strach
bo już sięgnęłam dna i odbić się chce.
Dla tych którzy ciągle czekają...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.