Pod dębem
Leżę spokojnie pod dębem wielkim,
starym jak ziemi tej legenda.
Widzę potężne jego konary,co nieba
sięgają.
Tyś dębie stał tu wiecznie - nieugięty.
Tyś z wiatrem szumiał cicho prawdy
odwieczne.
Dawałeś schronienie duszom samotnym,
co ciszy szukały po stoczonym boju.
Leże pod baldachimem liści twych
szlachetnych,
trzymając w dłoni rękojeść włóczni
wrogiej,
co w piersi mej utkwiła niosąc podmuch
śmierci.
Ciało me lodem chłodnym spowite,
lecz w sercu wciąż kipi zwycięstwa żar.
Nadszedł mój czas:
Misja życia dopełniła się po wieczność,
lecz najczystsze wartości świata wzniosły
się
dziś wysoko w niebo, by świecić jasnymi
promieniami.
I nawet grot śmiertelny co w mej piersi
utkwił głęboko,
nie przyćmi jasności tej, co duszę mą
spowiła na wieki.
Komentarze (2)
Leże pod wielkim dębem, starym jak ziemi legenda.
Widzę potężne konary, co sięgają nieba. ... Gdyby
trochę oszlifować, to ładny wiersz i warto się
potrudzić :)
Gdyby ci się zechciało wydusić z niego chociaż z 30%
słów, to pozostałe mogłyby utworzyć niezły poemat.