Pod jesień
zżęte na jeża siwe rżyska
boleśnie ranią bose stopy
bociany
gdzieś na kartofliskach
studiują mapy
na odloty
poranki mgłą osnute bladą
w słońca promieniach
grzeją dłonie
dni dogasają
złotym zmierzchem
w błękicie nieba
słońce tonie
autor
Makara
Dodano: 2019-09-02 16:45:49
Ten wiersz przeczytano 1614 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (19)
świetne miniaturki
pozdrawiam:)
Brawo. Bardzo dobry wiersz. Piękny. Pozdrawiam.
Pięknie.
Pozdrawiam:)
Pięknie wczesnojesiennie:)
Pozdrawiam :*)
☀