Pod powierzchnią lustra
Patrzysz w nie każdego dnia,
malujesz się, czeszesz włosy czy poprawiasz
krawat
i co widzisz?
Myślisz, że samego siebie?
Tak, jesteś człowiekiem.
Ta powłoka okrywająca kości,
to ciało jest Twoim grobem,
urną a Ty jesteś prochem.
Tak, jesteś człowiekiem.
Znów stoisz przed lustrem,
wpatrujesz się w obraz samego siebie
ale patrzysz tylko na powierzchnię.
Choć raz przekrocz granicę percepcji.
Tak, jesteś człowiekiem.
Spójrz w swoje wnętrze
i zobacz jaki jesteś.
Przekrocz barierę -
lustro to tafla wody,
za nią jest inny świat.
Tak, jesteś człowiekiem.
Teraz dopiero widzisz prawdziwego
siebie,
esencję swojego życia,
to kim, czym jesteś.
Tak, jesteś człowiekiem.
Kości Ci wystają,
ciało poprzebijane,
obrzydła woń zgnilizny.
Zaschnięte krople krwi,
szramy, szwy popękane.
Te płaty mięsa wiszące na Tobie
bezwładnie,
toczone przez robactwo.
Tak, jesteś człowiekiem.
Odarty z uczuć,
z masek, które kiedyś nosiłeś,
z miłości, bólu, żalu, zawiści -
z tego, co sobie wmówiłeś,
image'u własnego ego.
Widzisz kim jesteś.
Tak, jesteś człowiekiem,
a raczej tym co z niego zostało.
Tak, jesteś człowiekiem -
ile czasu będziesz sobie to jeszcze
wmawiał?
godzina 03.34
26.06.A.D.2005
Konrad Staszewski
Komentarze (2)
może w niezgodzie z regulaminem, ale powiem krótko...
świetne! Uświadomić sobie, że być człowiekiem, to coś
więcej niż ubrać się w garnitur od CARDIN'a. Wspaniały
utwór, niepotrzebnie jednak zaliczony do rymowanych
zamysł był niezły i utrzymałeś temat do ostatniego
wersu... tyle ode mnie :)