Podniebne Marzenia cz.II
Któż kształtuje na sze ścieżki życia? Jeśli sami nie wybierzemy,los nas poprowadzi. Jeśli "nie" powiemy to "tak"usłyszymy...
Wybija północ.
Na zegarze na dole...
Pamiętam wielki krzyk zwycięstwa
i cios,który mnie powalił.
To tak jakby ktoś zatkał mnie korkiem
Nie dając żadej szansy.
W pokoju ciemnym jak noc
Stałam naprzeciw dębowych drzwi.
BUb,bum,BUM,bum
Bicie mego serca.
Otworzyły się z rozmachem
i jak błyskawica czarna postać dopadła
gardła.
Trzymała,uniosła nad Ziemię...
Śmierć...
W zimnych jak styczniowy mróz oczach
odbijał się mój strach...
Chłód z oczu był niemiłosierny...
Wraz z zamknięciem oczu
zaczęło mi przewijać się całe życie.
Smutki i radości,
osoby i miejsca.
W końcu dotarłam do tegorocznych
wydarzeń...
Każda osoba
najwięksi przyjaciele,
"prawdziwe miłości (?)"
Wszystko to się przewijało.
I nawet niebo nocą ominęło.
Zatrzymało się...w pewnym momencie.
Na wspomninie tamtej nocy.
Na osobie,która praktycznie dała odczuć
smak pocałunku.
Żadnej miłości,żadnego "acha".
Nagle puściła!
Chyłkiem wycofała się do drzwi
gdzie obejrzała się przez ramię
i wysyczała:
"Kiedyś znów się spotka..."
Wtedy ktoś tak miły wyciągnął korek
życia.
Powróciły marzenia,wspomnienia,sny.
Wiele złota wypłynęło z flakonu życia.
BUM,bum,BUM,bum,BUM,bum...
Serce kołacze się
jak po koszmarze.
Co to było?
Obietnica?
Cóż w Nim zobaczyłaś?
Towarzysza?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.