Podwójna orka...
- ballada wiejska...
Chudzina chłop wpada z wieczora
do domu, by znów wstać o świcie
a pulchna baba nienarobiona
daje mu obiad....i to co wicie.
Chłop się naorał w polu od rana
- nie zdążył jeszcze zdjąć kalesony
a tu go czeka już druga zmiana
- kotlet mielony a on duszony.
Na nic wymówki, że boli głowa
- w chałupie zawsze baba ma słuszność.
Nim skończy obiad...dawaj od nowa.
Na nic "zejdź ze mnie, bo mi jest
duszno".
Nie dość że musi wywieźć obornik,
o babską zadbać też "gospodarkę"
- najcięższą pracę ma jednak rolnik,
ponieważ ma on podwójną orkę.
- temat na zbliżające się dożynki...
Komentarze (9)
Może to i ciężka orka, ale o ile przyjemniejsza.
Pierwsza zmiana – ciężka praca ,,, babska
”gospodarka’ w większości miłą bywa ,,,
zwłaszcza gdy ten mielony upora się z duszonym ,,,
Fajny wiersz pełen uroku ,,,
Miło pozdrawiam ,,,
Nie oraj tak i nie wyrywaj mleczy.
..święta racja....a tak poważnie nie źle się ubawiłam
Świetny wiersz i walnąłeś punkty u Pawlaka. Pozdrawiam
:)
myślę, że to jest ciężka praca, chciałbym się kiedyś
oddać takiej, pozdrawiam :)
uśmiechnęłam się... ciekawie nakreślony temat..
pozdrawiam
he he he, dobre, naprawdę... niezła orka...pozdrawiam
ciepło :)
No niechże ten chłop nie narzeka, toż to relaks po
ciężkiej pracy . Świetna ballada:)