Poker
z cyklu; oblicza depresji
próbuję rozczesać skołtunione życie
lecz łamię kolejno kościane grzebienie
przeliczam dni szare nocą z bólu krzyczę
odcinając od niej kalekie istnienie
skrzydła popalone cisnęłam w kąt łóżka
nie mam sił powtarzać nieudanych lotów
w hipnotycznym transie wciąż głębiej się
nurzam
winylowej płyty skrzeczących obrotów
granatowy atłas zmęczonej poduszki
dawno posmakował łez niesfornych soli
wie jak bardzo ciężko jest wypełznąć z
pustki
i jak każdy oddech zadręcza i boli
o każdy dzień nowy co ranek z rozpaczą
gram ciągle tą samą dawno zgraną talią
na której przetarcia same karty znaczą
nie umiem ocenić czy dziś jeszcze warto
ostry poker z diabłem nieustannie ćwiczę
tyle czarcich partii sromotnie
przegrałam
a on mi powtarza – postaw swoje życie
i tych kilka marzeń które kiedyś miałaś
może jeszcze kiedyś zatli się nadzieja
i duszę przegraną wyrwę z tej niewoli
odegram się na nim za wszystkie
cierpienia
może jeszcze kiedyś – na razie zbyt boli
Komentarze (14)
Dobry wiersz, celnie oddany stan depresji wraz z
idealnym zakończeniem. Pozdrawiam :)
grywać z diabłem...
złe rozwiązanie, ale bywa i tak...
Po prostu mi się podoba:)
"Wszystko mija, nawet najdłuższa zmija!" Pozdrawiam!
Przeczytałam kilka razy; bardzo mi się podoba. Miłego
dnia.
smutny lecz kiedyś bedzie lepiej
bo nie ma takiego samego dnia ani też godziny
pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję za odwiedziny moich gustów.
I bólem trzeba na gęsto opić się, by na stalowo
zrozumieć prawdy tonące w dzikiej mgle.
SUPER!!!
Az dech zapiera. Znakomity.
Jak dla mnie to jeden z najlepszych wierszy dzisiaj.
Ten krzyk duszy czuje się w każdym zakamarku ciała.
Uważam ten wiersz za idealny, bo idealnie przedstawia
stan duszy...Pozdrawiam
Przykułaś moją uwagę - jak zawsze zresztą...
Dobry wiersz.
Wow... Czyta się wspaniale. Codziennie nowa partyjka
Pokera z Bogiem i Szatanem...? Naprawdę dobry utwór
Sarenko :) Pozdrawiam ciepło.