A bagna pachną czeremchą
zamiast krwi nam w żyłach maj wrzał
niespokojnie
deszcz namiętnie skrapiał rozpalone uda
a błękitne oczy wciąż wzniecały ogień
gdy Eros z kołczanem na mokradłach
czuwał
gdzieś pod starym dębem znaleźliśmy
przystań
w ciepłym tle wieczoru skryliśmy przed
światem
gdzie wilgotnej ziemi wciąż zbyt mało
wyznań
i westchnień rozkoszy unoszonych wiatrem
poblask karminowy od rzeki oazą
nadciągał powoli pieszcząc moje włosy
wieczór drżał leciutko spocony ekstazą
językiem chwytałam pierwsze krople rosy
blask księżyca spływał kaskadą
srebrzystą
najsłodszym nektarem był zapach
czeremchy
wsuwał się dyskretnie w rozpalone zmysły
spłycając do granic oddech coraz cięższy
wilgocią i piżmem pachniały moczary
aromat co serce z czarnych myśli leczy
mgłą przyszły wstydliwie by otulić zarys
dwóch cieni wtulonych w dywan żółtych
mleczy
Komentarze (10)
Prawdziwie poetycko, ciekawy, bardzo ładny wiersz.
Pozdrawiam:)
a mówią ze na bagnach i moczarach jest szaro i ponuro
twój wiersz jest - przeciwieństwem
pięknie namalowałaś słowami bagna
i moczary
jestem pod dużym wrażeniem
Pięknie na tych moczarach...
Pięknie, zmysłowo i lekko napisany wiersz. Pozdrawiam
:)
Soczysty, pełen krzyczących barw.
Pięknie napisane. Z rozmachem i fantazją. A
jednocześnie czuje się, że z tą naturą obcujesz na co
dzień, czerpiąc z niej światło natchnienia. No i pióro
prowadzone nienagannie. Pozdrawiam
Maj rozgrzewa zmysly do czerwonosci ...piekny wiersz
Lekkim?! Mnie już to bagnisko wciąga, może w nim
wymacam pstrąga, który wiem, że rzeką bystrą się
zagubił w tę nieczystą, ale bujną okolicę. Zaraz go
dla Ciebie schwycę... :D
Ładny dwunastozgłoskowiec o lekkim zabarwieniu
erotycznym.
Gdy maj w żyłach wrze to istna orgia krwinek:)