Pokój
Mój pierwszy wiersz:)
Pokój
Do pokoju wchodzę powoli, ostrożnie, z
zamkniętymi oczami.
Wiem, że jestem tutaj sam, lecz chowam się
przed spojrzeniami.
Przyglądają mi się szafy, wszystkie ściany
mają uszy.
Długi czas tylko stoję, boję się poruszyć.
Nie otwieram ust, nie podnoszę powiek.
Stoję na środku, to ja – człowiek.
Stoję na środku, zamknięty jak w szafie.
Szukam drzwi albo okna, i znaleźć nie
potrafię.
Te cztery ściany to końce świata.
Okno przygniata ścianę, ściana mnie
przygniata.
Sufit w oknie, okno w ścianie.
Nie ma miejsca, miejsca dla mnie.
Jestem tu sam pomiędzy meblami.
Wszystkie lęki zostawiłem przed
drzwiami.
Przerażenie widzę w lustrze, z okna patrzy
strach.
Lęki chcą wejść do środka, ale stoją tylko
w drzwiach.
Dwa krzesła tańczą na środku pokoju.
Stół omijam z daleka, jest chętny do
boju.
W tym pokoju nie ma gości. To pustelnia.
Tutaj mieszka samotność. Beznadzieja ją
wypełnia.
Czasem chodzę jak w letargu, w transie, jak
pijany.
Boję się mebli. Próbuję przylgnąć do
chłodnej ściany.
Najtrudniej jest w nocy, nie do
zniesienia.
Meble patrzą. Wszędzie są ich
spojrzenia.
Te meble są jak żywe, one nie śpią w
nocy.
Ja tego nie słyszę, ale wiem, że szukają
pomocy.
To nasze wspólne więzienie, bo jesteśmy
więźniami.
Jestem tylko przedmiotem. Chcę uciec, razem
z krzesłami.
Ucieczką jest szyba wstawiona w
prostokąt.
To okno. Otworzyć i uciec. Lecz dokąd?
Muszę zostać. Nie ma wyjścia z tego
świata.
To więzienie. Drzwi bez klamki, w oknie
krata.
Trudno zasnąć w tym pokoju...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.