Pokojowa złość
Ja się do tego nie nadaję,
słabego zdrowia przecież jestem.
I pokojową złość wyznaję,
co przyjacielskim czynię gestem.
Nie będę judził, czy mataczył,
też oszukiwał marnym czynem.
Bo wszystko to niewiele znaczy,
by brać na siebie taką winę.
Reszta dotyczy zaświadczenia,
że nic nie stanie się, bo zło,
prawdy rozsądnej nie docenia,
o którą tak nam wszystkim szło.
Gdy słabowitej będąc treści,
szarżować wolę skromnym gestem.
W sobie potrafię tyle zmieścić,
co zmieścić tylko zdołać jestem.
Do tego ja się nie nadaję,
zmuszać nikogo też nie będę.
Bo pokojową złość wyznaję,
pod tym a także, innym względem.
Komentarze (8)
Paradoks taki ??? Chymmm...ciekawe
Pokojową złość ...
w uśmiech proszę zamień...
bo uśmiechu nigdy dość...
a on potrafi być twardszy jak kamień
Bardzo ciekawie zobrazowany temat o niecodziennym
ujęciu i formie.
Masz latwosc rymu i rytmu. Do tego niebanalny temat.
Brawo
optymistycznie i pokojowo...to jest to o co nam
chodzi...świetny wiersz
Piękny wiersz, krytyka obłudy i zakłamania.
Dobrze, że sie do tego nie nadajesz. myślę że
faktycznie tak jest bo piszesz piękne wiersze, jesteś
więc wrażliwym facetem, źli nie potrafią pisać
wierszy.
Plus.
W dobrej formie zawarłeś pokojowe wezwanie. Gdyby
wszyscy takie zasady wyznawali...spokojnie i
przyjacielsko by było.
Wiersz napawa optymizmem. Daje wyraz niechęci do
obłudy, zwad i zatargów.......... I forma bardzo
zwiewna.......