Pokusa
Poranek
Krzyk bólu zadrgał na jej rzęsach
I spłynął słoną kroplą w kierunku
spragnionych ust
Zimne dłonie machinalnie przeszukiwały
przestrzeń
Chwyciła powietrze w objęcia tęsknoty
Wyrok
Rozkaz
Wykonać
Zabić
Zabić swe jedyne słońce
Zgasić nadzieję
Wyrzec się miłości
Nie
Cisza
Gęsta
Mroczna
Splamiona krwią
Czerwień warg
Tak niecierpliwie szukają chłodu jego
ust
Wątłe ramiona otulają go snem
Jej jedynym snem
Ostatnia noc
Koniec
Początek
Zwątpienie
Cichy szept
Niewypowiedziana prośba
Niespełnione marzenie
Pokusa
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.