pół prawdy o...
niemo we mnie
patrzysz z wyrzutem
srebro słów wysycha
pomiędzy dotknięciem i ciszą
pustynnieje osobność
gdy cienia twego braknie
na oślep rozmawiam z nocą
nasłuchując łopotu niepewności
z ludzmi wciąż dotykając słonej blizny
żartu
słabsza niż trzcina myślaca
silniejsza niż przydrożne drzewo
uśmiechnięte
pół niebo dziecięce
pół hiszpańskiego wina dzban
pełnią kobieta
kobietom z samotnym cieniem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.