Pole bitwy
Jestem jak czerń skrawka zbesztanej
ziemi,
szczęściem skrywanym w granicach jej
głębi.
Jestem jak miecz złamany w obliczach
serca,
bezsilnością znalezienia dla siebie
miejsca.
Zagubiona w czynach mego męczącego losu,
pochłonięta zapachem kwitnącego wrzosu,
stawałam się po woli polem swojej bitwy,
w szczęściu i w smutku, w głos modlitwy.
Umieram radosnym życiem już minionym,
niszcząc wspomnienia pyłem wyśnionym,
w nowym świecie mglistych marzeń,
czekając na kolej upragnionych zdarzeń.
Zgubiłam swe szczęście łatwo i
niezdarnie,
rzucając smutnym spojrzeniem gdzie
popadnie.
Walczę o uśmiech na zapłakanej twarzy,
gdzie smak przeszłości lica wciąż parzy.
Prabuty; 21.06.2007rok.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.