Pole róż
----nothing----
Idę przed siebie...
przez pole czerwonych róż
o pięknych,delikatnych płatkach
o ostrych,raniących kolcach...
Biegnę...skaczę...
rozkoszuję sie bólem...
Bólem pięknych,czerwonych róż...
Wyszłam...
i pod gołymi,okrwawionymi szczęściem
stopami
czuję suchy,nic nieznaczący asfalt...
Krzycząc uciekam...cofam się...
Chcę wrócić...
do pola róż...
czerwonych,delikatych,raniących...
...jak tamte chwile...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.