połową siebie
niebyt
ciemną grawitacją
wciąga ostatnią iskrę
bezwzględnym ostrzem
wyekstrahowałeś zielone kiełki
sprzed uśmiechu słońca
szale kołyszą się w oddali
udają że sprawiedliwie
potrafią odmierzyć
złem za zło
jak żyć połową siebie?
Komentarze (39)
Odebrać tą drugą połowę?Pozdrawiam.
Idź na całość - chciałoby się rzec. Smutna piękny
tekst, daje do myślenia.Serdeczności-:)
smutno i intrygująco piszesz .... ja zastanawiam się
jak można żyć połową siebie to trudne ...
pozdrawiam:-))
Smutne. Czy można żyć połową siebie?
Bardzo symboliczny wiersz o wyczuwalnej dużej dozie
smutku. Pozdrawiam :)
Witaj Małgosiu. Dlaczego tylko połową siebie? Żyj
pełnią życia. Pozdrawiam
poruszyłaś mnie do głębi swoim wierszem. ja wiem jak
to jest tak żyć...
Chyba już kiedyś pisałam, Twoje wiersze są jak
delikatne szkice, zatrzymujesz czytelnika który chce
się bliżej przyjrzeć...zamyśla się...trudno jest złem
za zło i żyć połową siebie...ekstrahowanie zielonych
kiełków kojarzy mi się z pozbawianiem nadziei...
Pozdrawiam.
Gosiu. Zawsze si ę najpierw muszę zastanowić w jakim
klimacie piszesz. I zawsze mój wzrok wędruje do
rubryki - klimat.
Teraz juz wiem. Posłuchaj. Jestes ponadprzeciętna
pisarką. To nie przymilajstwo. Po prostu widzę to. Nie
wolno Ci mieć tak zaniżonej oceny własnej wartości.
Mówię Ci to jako Twój przyjaciel. Samotnym jest się
albo z wyboru, albo z konieczności. Wierz mi - ten
stan nie trwa wiecznie. I nie żyjesz absolutnie z
połową siebie. Obiektywnie rzecz biorąc powinienem
napisać - Twoja bohaterka literacka nie żyje z połowa
siebie. Ale widzisz - ja podświadomie zawsze się
zapominam w zdystansowaniu się do peelki. Wybacz.
Masz się uśmiechnąć. Proszę.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. Jutro będzie lepiej.
Jurek