Pomiędzy granicą
Cały ten jad, któy nas otacza..
..wysysa ze mnie i z ciebie
jednostki człowieczeństwa.
Każdy wybiera,
wybory jednego mogą ranić drugiego.
A po co mnie te rany?
Te rany, które nigdy się nie goją,
tylko wznawiają i krwawią co czas jakiś.
Strupy.
Ileż można je rozdrapywać,
przecież to wciąż boli.
Nie chcę..
Nie chcę już być świadkiem samozniszczenia
twojego.
Przywiązana sznurem, którego nie mogę
przeciąć.
Poobgryzana do kości,
poszarpana mentalnie.
NIE.
..bo ja jestem inna,
..bo nie chcę tkwić w bagnie,
..bo nigdy nie będę wami,
..bo nie chcę być tobą ani tobą,
..bo chcę sama dokonywac wyborów.
BO JA, co życie odkrywa na nowo.
Wszyscy jesteśmy Chrystusami, ale Chrystus
nie chciałby być tobą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.