pora odlotów
Kalwin sam w domu uprawia pobożność
aslama proroka czci czołobitnie
buddyjski lama kadzidełko pali
ja tylko zajaram na luzie zioło
przekonany uwierzę w kapitalizm
na tablicy odlotów opóźnienia
rozwiniemy skrzydła i dogonimy
aura łaskawa winny socjalizm
bo nas na raty ubezwłasnowolnił
gdy rozdawał talony na dobrobyt
młodzi chociaż ledwo się opierzyli
już lecą na poobiednią musztardę
prawie za bezcen panem et circenses
w zamian za pracę dostają pogardę
wyrażoną schmutziger Gastarbeiter
17.11.2006r.
Komentarze (23)
wsiadłech ros w samolot -
pierun nikaj nie polecioł
poszeł rzech luknonć na logo, ot - LOT
taky łodloty som robotomom..kreciom
tak to jest kiedy
brak celów wyższych
odloty niestety sa koniecznością
bardzo słusznie to zauważyłeś
taki świat teraz dziwaczny
Wiersz na Tak:)
z powodu tego, co na świecie
sama bym chciała gdzieś odlecieć
najchętniej na Jamajkę
wypalić mocną fajkę
i nawet nie pójść za to siedzieć
Pozdrawiam ;)
re Celinie;nie wiem gdzie wrażałaś, ale masz trafność-
był tu na Beju w tym roku..
Wrażenie tylko, czy ten wiersz był niedawno tutaj
zamieszczony? Dobry przekaz. Każdy przyjmuje świat i
pojmuje jak chce.
Smutny, ironiczny acz bardzo prawdziwy ten Twój
wiersz!
Dobrze chociaż, że to zioło było i wszystko gdzie
trzeba się rozmyło;)
Dziś o Mistrzu nie piszę,
bo się Ciebie strzec muszę!:)
Miłego dzionka! Pozdrawiam!
po wypaleniu ziołA wszystko piękniejsze, nawet
poobiednia musztarda :)