Poranek
"Poranek"
Otwieram powieki, noc jeszcze zasłania,
mój pokój, co czekał aż zachłysnę się
słońcem.
Całą noc czuwał, całą noc nucił,
niesłyszalną w mych uszach o księżycu
melodię.
Jeszcze jest cicho,za oknem, i tutaj,
harfa za horyzontu zaraz wystawi szyjkę.
I po cichutku, struna za struną,
oświetli tego miasta ciemne ulice.
Już zgasły lampy, czekając na koncert,
jeszcze jest cicho, jak pod poduszką.
Zaraz miliardy drzew swymi koronami,
te ciepłe promyki pędzące pochwycą.
I pierwsza nuta zagrała na liściu,
co czekało znużone, na najwyższym
drzewie.
Zaczął się koncert złocistym światłem,
już widać harfę całą na niebie.
Spadają nutki, nie podam ilości,
zgubiłby się nawet umysł największy.
Świat licząc od mego domu
tego poranka wstałem dziś pierwszy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.