Poranek
Lazurowe oczy nasycone rankiem,
co rzucał czerwoność na półsenne dachy.
Ranny chłód zadziwiał pomysłowym tańcem,
lekki wiatr powoli bladą noc dogaszał.
Jeszcze nie zdążyłaś zapomnieć oddechu,
kojących dotyków silnych męskich dłoni.
Chciwych ust gorących palących od
grzechu,
na myśl, że już ranek oczy łezkę ronią.
Słonce oświetliło zegary na wieży,
pojawił się uśmiech na szczęśliwych
ustach.
Pomyślałem sobie, trzeba w miłość
wierzyć,
roztańczony zefir zaszumiał i ustał.
Komentarze (24)
Nawet zefirek zaszalał o poranku ;)
Pozdrawiam :)
Piękny. Trzeba w miłość wierzyć.Serdeczności.
Gdy twoja buzia Ryszardzie na ekranie,chociaż w
miniaturce,to wie,że będą tańce.
Bo ty słowami tańczysz po alkierzach, ogrodach i
ścieżkach wszędzie tam gdzie miłość mieszka.
Odnajdujesz ją i delikatnie w dłoniach przenosisz ,
jak spadłe z drzewa gniazdo, w twoich utworach jest
zawsze jasno.
Pozdrawiam,wiersza nie chwalę,i nie podnoszę na
piedestał, sam chciałbym taki napisać,tobie się ostał.
Pozdrawiam machając kartką na której mój wiersz z
czoła potem stworzony moją ręką, pofrunie jak to
kartka, trochę jęcząc
Bolesław
Zawsze szkoda nocy jak za wcześnie znika
grająca sercowa miłosna muzyka
miłość tak namiętna, rozpala zmysły
czar minął – i znów nowy dzień
Pozdrawiam serdecznie
właśnie czytam wiersz i słońce wyjrzało pomyślałam
sobie miłość jest piękna...pozdrawiam
"Pomyślałem sobie, trzeba w miłość wierzyć" - z taką
myślą każdy poranek jest piękny,jak Twój wiersz:)
świetnie napisany wiersz pozdrawiam ;))
Nocne rozkosze chcą długo trwać
Szkoda, że do pracy trzeba wstać!
Miłego dnia.
pięknie - ech tak mi się jakoś tęsknie zrobiło
zasłonecznym, wiosennym porankiem - cieplutko
pozdrawiam:)