[ Poranki ]
Poranki nie muszą być
słoneczne ani te po których
spływają zimne krople
najważniejsze jest to
że leżysz obok mnie i oddychasz
nie musisz mieć rąk i nóg
a jeśli nawet byś je miał
nie przeszkadzałyby mi
w krojeniu nierealnie snów
na kawałki
Ty wiesz że do tego niepotrzebne
są nam noże i widelczyki
ani stolik z dwoma krzesłami
wystarczy twoje ciało a Tobie moje
by kołysać się do nieprzytomności
i utraty tchu
(...)
Wtedy mogłabym udusić się z rozkoszy
umrzeć na kilka chwil a potem znów
nabrać powietrza Twoimi ustami
patrząc na świat z tylniej szyby polubiłam jeździć z Tobą autobusami...S... :*
Komentarze (4)
bardzo oryginalny:) ukochany jest tak wspaniały, że
przy nim spełniają się marzenia - te najważniejsze i
najpiękniejsze....
I ten lekko szumiący wiatr we włosach i błędzący w
błędniku kiedy leżysz półumarła wespół z...;) nim;)
prawda??:)
wiersz...inny,nie potrafie jego ocenic,ale zgadzam
sie,ze wystarcza dwa cialaby kolysac sie do utraty
tchu.
bardzo ładne wyznanie Agatko, a przy tym Twoj warsztat
jest bardzo dobry! świetnie mi sie go czytało :)
nie przemawia dzisiaj do mnie Twoj wiersz, jakby zbyt
enigmatycznie, watek rozkoszy rozbity na drobiazgi z
ktorych niczego nie wyczuwam... no ale może taki byl
Twoj zamysl:) sorrki
pozdrawiam:)