Porzucona...w rozpaczy
Marcie w trudnych chwilach - jesteśmy z Tobą - przytul - trwaj
Na uśmiechy już nie ma sił,
Bo odszedł ktoś, kto bliski był.
A Ona, jak zagubiona dziewczynka,
Chce dzielną być, choć łza umyka.
Teraz nie dla oczu ta twarz jego,
Tylko dla pamięci, wyrazu bolesnego.
Ten październikowy dzień wbił się nożem w
serce,
Bo oczy zamknięte i nieruchome ręce.
Choć tak dużo pytań, za wiele łez,
Drżące wargi, sine oczy, myśli gdzieś...
I był płacz i krótki uśmiech wynaglony,
I będą wspomnienia i wieniec przytulony.
Marzenia o snach i szczęśliwej nadziei,
Teraz jej aniołowie z nieba wzięli.
Czy Bóg tak chciał...a na pewno tak
było,
To teraz nieważne, gdy cierpień
przybyło.
Słońce zastąpiły chmury, promienie
deszcz,
Zamiast czułości, przez ciało cierpki
dreszcz.
I smutku cała głębia, melancholijny
śpiew,
A w niewidzialnej ciszy, słyszalny zew.
Skruszone płatki kwiatu zastąpi wieniec
szary,
Być może obudzą się ciemności koszmary.
Może łzy zaleją zasmucone oczy,
Gdy śmierć nad życiem płachtę swą
roztoczy.
I w wielu nadziejach, które serce
leczyły,
Teraz najlepsze chwile na nowo odżyły.
A brak bicia serca i dusza uskrzydlona,
Przez Boga w niebiosach będzie utulona.
Wyrok już zapadł i zapadły powieki,
Które w skrzynce zamknięte na wieki,
Otworzy anioł w przepięknej bieli,
Żebyśmy znów pokochać umieli.
A Ona, choć taka teraz zasmucona,
Choć przez nadzieję dziś porzucona,
Kiedyś znowu się uśmiechnie i zrozumie,
Że ciągle przy niej trwa, ten co leży w
trumnie.
Z tomiku: " Wedrówka Październikowa"
Komentarze (1)
Slowa pociechy tylko zal wzmagaja, serce
samo musi przebolec , bol utulic..jestem
z Toba ..badz dzielna.