posmakujmy...
...smakuję życie jem je małymi kęsami
łykam kwas gorycz zlizuję czubkiem
języka
słony smak sucho wchłaniany niknie w
gardzieli
w słodkiej omaście niby kamfora zanika
przełykam co dzień prozą mieszane napoje
czasem się trafi nektaru poezja czysta
to dla mych koni gnających w pędnym chaosie
ambrozją tkana odziana w marzenia przystań
kalorie bytu na wadze dobra i złego
poranki senne i nocy garści bezśpiące
a między nimi ust brzegi mokre od
deszczu
w którego kroplach czasem pojawia się
słońce...
Przepowiedniowietrzne barwy nad polami
Komentarze (12)
Fajnie się czytało pełno metafor technicznie super
zatem z plusem:))
+
Dobry i gorzki wiersz, oby tego słońca było więcej,
niż goryczy, Stefi.
Pozdrawiam Cię ciepło.
Smakowanie życia to jedno z przyjemniejszych doznań.
Wszystko mi w Twoim wierszu smakuje, pełnia smaku, nie
można tylko na słodko...
Poetycko wyraziłaś smak życia.
Wymowna puenta.
Bardzo, ale to bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam serdecznie i noworocznie
Cudny, refleksyjny wiersz,
tylko czytać i się delektować ,
ale jak, bo niestety covid
rozłożył na łopatki...
Zdrowia dużo życzę i sił
i wszystkiego co dobre Stefi:)
Bardzo mi się Twój wiersz podoba:)
Pozdrawiam Cię Stefi serdecznie, noworocznie:)
Twoj WIERSZ ma SMAK, Stefi! +++
Eleganckie pisanie!
Z niskimi uklonami. :)
...masz prawdę Michale, tylko łykać:))
Dieta wartościowa i absolutnie nietucząca.
Miałem na myśli bliskie nieba frunięcie poetyckie,
ale racja twoja.
Szacun.
...każdy z nas je ma i smaki też cztery, tylko odbiór
subiektywny:))
dzięki
Dobre podniebienie masz{od nieba}
Głos mój i szacun jest twój!