Pośród ogrodu siedzi ta...
On papierówkę ona palkę wodną
Za insygnia jeszcze cierniowy kłąb
Co spaja ich głowy
Pewniej niż obrączka z trującego
bluszczu
Król ziewa, dama czka
Odbijając wspomnienia młodości
Kiedy ogród przerósł się im w sad
Nie spróchniał, nie spleśniał
Gdy dzieci upadły już na dno
Drugim się odeszło
Z królestwa pozostał się sad
Ich drzewa ich groby
Ich liście ich pomnik
Zamiast epitafium
Słychać liści szum
Umarli za życia
Goryczy próchnicą
Nawożą swój sen
i tak bym to widział...
Komentarze (1)
hmmm...ciekawy wiersz....