Pośród tysiąca
Księżyca twarzą rozświetlasz szlak
w lesie kamiennych korytarzy.
Nad ranem zorzy posyłasz znak,
by zatańczyła ze mną na plaży.
Kochankom światło w duszy rozpalasz
pośród tysiąca innych płomieni.
Gorące myśli w czasie utrwalasz.
Czuwasz by komuś sen się odmienił.
Dlaczego tworząc dokoła życie,
nie możesz choćby tak od niechcenia,
odnaleźć dla mnie współserca bicie
i wskazać drogi w świecie cierpienia?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.