Poswiata wyzerowana okregiem
noc. podzielila sie z dniem
czasem
jest obcojezyczny drogocenny wazy wiecj
niz zloto
po co
na co - bol egzystencja od pierwszego
zachlysniecia
wskazowki odczynnikiem dotykaja piasku
klepsydry
gdy zegar medytuje
po drugiej stronie
miejsce na mechanizm
cos ktos w cos
skretlo w pokretle
abstrakcja lustra odslania oblicza
peka terazniejszosc srodek traci energie
jak spadajaca kometa zbiera pyl
uboge cienie gubia mimike
w przeszlosci barwy klna czern
odwracajac ja w plamy bieli na odchodnym
nie zadaje pytan odpowiedzi sa absurdem
uczestnicze nabierajac ziemi w rece
sorry, nie mam polskich liter
Komentarze (1)
Trudny ale dobrze napisany wiersz.Na niektóre pytania
nie ma odpowiedzi.