Poszukiwanie sensu
biegłem, upadłem, potknąłem się o własną
głupotę
przygnieciony ciężarem wspomnień nie mogę
wstać
myślałem że umarłem, lecz niestety nie
wciąż trwam w beznadziejnej monotonii
barw
egzystencja świata, upadek historii
płaszczę się przed Panem
na wyschniętej ziemi, wyschnięty od
środka
proszę o przebaczenie,
Twe ostatnie słowa ciążą mi u szyi
ostatnie słowa związały mi kończyny
dzień za dniem, mijają godziny,
słońce po niebie płynie
goniąc księżyc raz po raz uderza w
chmury
by choć raz zobaczyć światło innych
gwiazd
słońce ma przynajmniej jakiś cel
a jaki jest cel mego życia?
Pewnie nawet Bóg w swej mądrości nie
znajdzie odpowiedzi
7-ego dnia sens potraktował jak efekt
uboczny
i odrzucił w zapomnienie
zapomniał jednak że dał nam wolna wolę
więc sensu wciąż poszukujemy
potykamy się o niesforny rozum
i w kałuży niespełnionych marzeń
wędrujemy za głosem serca
...Czemu ten głos wybiera dla nas najtrudniejszą z dróg?
Komentarze (3)
Ładny wiersz pełen trafnych metafor. Opisuje prawdziwe
życie człowieka spędzającego wiele czasu nad pytaniem
o cel życia. Ja uważam, że gdy Bóg tworzył świat i
ludzi, to doskonale widział sens egzystencji, który my
musimy odnaleźć...
świetny wiersz, potepiasz to co ludzie robią od
wieków- szukają sensu w swoim życiu. ale przecież
jesli tego sensu nie ma, to po co mielibyśmy żyć?
widocznie jest coś, dla czego nasza egzystencja ma
sens. to coś trzeba znaleźć w sobie. wtedy znajdziemy
też sens naszego życia.
"Biegłem, upadłem, potknąłem się o własną głupotę"
niestety tak często się nam to zdarzą. Często czujemy
się tak jak podmiot liryczny w twoim wierszu. Chyba
dlatego tak trafne są w nim metafory: "potykamy się o
niesforny umysł", "wędrujemy za głosem serca"...
Niestety w życiu tak jest.