potencjalna kochanka
Czasami przez szkło
podglądam moją potencjalna kochankę,
przyłapuję ją jak wykręca usta,
na kształt zwiniętej gąsienicy.
Jej wzrok przeszywa mnie
włócznią przeznaczenia.
Zakrywa łono rękoma
jak muszlą, która więzi ślimaka.
Czarne pióra na głowie,
I te skrzydła na plecach.
Czasami widzą ją w wannie.
Starannie wciera w siebie grzechy.
Ciało tak zanurzone nie wydaje zapachu.
Nie wydaje się ciałem.
Czasem między jej udami wije się wąż.
Kąsa ją i kąsa. Nie przestaje póki ona nie
zechce.
Ale to tylko czasami.
Częściej widzę kroplę,
Która spływa po jej ciele,
Głupia i naiwna gasi płomień,
Bo myśli, że ja lubię tak po ciemku.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.