Powagarować chcę
Zostawiam dom, odstawiam gary,
Mam dość smuteczków; idę na wagary.
Wszystko gdzieś się wali, ku dołowi
chyli
I niech cię twarz ma pogodna nie zmyli.
Chcę po łące mokrej iść stopami bosymi,
Chcę wychwalać piękno świata ustami
niemymi.
Twarz wystawić tak pod wiatr by włosy
rozwiało,
Chcę otworzyć serce swe by oddechu
nabrało.
Do słonka ręce wyciągnąć i o ciepło
prosić,
Aby dalsze smutki, trudy życia jakoś
znosić.
Do białej brzozy twarz strapioną
przytulić
I witki jej delikatne na piersi utulić.
Złapać oddech świeży, jak trawa zielony,
Dla mnie niebo się uchyli bom wędrowiec
strudzony,
A potem oczy otwieram i tęsknością gnana
Do szarości wracam. Gary wyciągam. Znów
uśmiecham się z rana!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.