Powrót do korzeni
Po wielu latach wracając w te strony,
Aleją dębową szedłem setny raz.
I chociaż byłem już życiem zmęczony,
Odniosłem wrażenie, że stanął tu czas.
Ożyło serce stwardniałe, jak gruda,
Gdy dębów rozłożyste konary ujrzało.
Czy spokój właściwy odzyskać się uda?
Bo dobre samopoczucie to jeszcze za
mało.
Drzewa, które tutaj stoją wciąż z
godnością,
Chcą być otoczone opieką człowieka.
By dzień dzisiejszy powiązać z
przeszłością,
Ocalić od zapomnienia, gdy tak czas
ucieka.
Któż mógłby przewidzieć, że wrócę te
strony,
W których przeminęły najpiękniejsze
lata.
Sam pomysł powrotu, choć trochę szalony
W niczym nie zakłóca rytmu tego świata.
Z tą ziemią mnie wiążą wspomnienia
młodości,
Niewinne amory na łonie przyrody.
Teraz tu powracam żeby złożyć kości,
Do marszu w zaświaty wybudować schody.
Dziękuję Zyta za konstruktywny komentarz.
Komentarze (16)
Łezka w oku się kręci.To jakby o moich marzeniach
wiersz.