powtarzalność
zaplątani w rude
włosy jesieni
zawierzyli zbyt
mocno rumakom
swoich serc-
galopując na oślep
zrzuciły w przepaść
nie bacząc
na niemy krzyk
runęły w nicość
miodne przysięgi
deszcz zmoczył
motyle skrzydła
zaszkliły się oczy
niewzruszony świat
na przeznaczenia
fali płynie
jak płynął
tylko wiatr
czuły powiernik
tańczy z liściem
raz po raz
tuląc się do szyby
autor
Jan Konstantynowicz
Dodano: 2017-09-26 00:04:57
Ten wiersz przeczytano 322 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Piękny wiersz, pozdrawiam :)
bardzo bardzo romantycznie