Pożar
Jako dzieci biegamy po łące.
W oddali lśni zieleń lasu.
Słychać śmiech, bieganinę.
Słyszę krzyk.
Patrzę na las.
Dostrzegam to samo, co ty.
Las płonie.
Jesteśmy sami. Znikąd pomocy.
Stoimy bezsilnie.
Krzycząc.
Płacząc.
Zmęczeni
Zasypiamy w swoich ramionach.
Gdy się budzimy,
Lasu już nie ma.
Jest jałowe pustkowie.
Komentarze (3)
łOCHO CHO ... Basia23 zgadza się ! tylko w tym wierszu
trzeba smutku się pozbyć
Pożar namiętności nigdy nie zagaśnie
Las płonie aż ktoś wrzaśnie
pozdrawiam cieplutko
Wiersz na czasie bo zaczynają co nie którzy wypalać
trawy suche a widok lepiej nie myśleć
jaki..pozdrawiam.