Pozdrowienia z Taize 2015-...
"Pozdrowienia z Taize
2015- Dzień szósty j siódmy.
03.07.2015r.
Piątek 09:40:00
Mówili mi ludzie,
Zwłaszcza jedna koleżanka,
Że ta jedna, chyba Niemka,
Już wiem, że na pewno Niemka
Patrzła się ciągle na mnie,
Gdy pilnowała ciszy w kościele
To bardzo często stała, chodziła
I rzucała spojrzenia na mnie i uśmiechała
się.
Dziś to samo,
Inni mi o tym mówili,
Więc szybko za nią z kościoła wyszedłem
I rozmawiałem,
I ja odprowadziłem,
A potem szedłem na swe śniadanie.
Gdzie rozdałem pozostałe telefony,
Które ładowałem
Wraz z telefonami obcokrajowców
Przy okazji, gdy siedziałem w kościele do
4:30 rano,
A już po 7 byłem spowrotem.
Dziś ma być ekstremalnie upalne,
Nie wiem, co począć,
Czy będzie okazja poznać tę niemek,
Albo Ale,
Która jak się okazuje wraca z swą siostra i
kuzynem z nami do kraju.
Oraz w się na tą okoliczność.
Wczoraj, to jest w dniu szóstym znów
wybrałem się do oyaku.
Przeraził mnie zachowanie dziewczyn,
W sumie mnie to nie dziwi,
One takie są.
Totalna masakra
I czułem się jakoś tak dziwnie.
Przybity to jest nadadzą mało powiedziane.
No, ale dam radę,
Jak całe życie tak teraz musze sobie sam
poradzić.
Pukałem sobie z Niemkami jak wczoraj przez
ścianę.
Dziś spotkanie biblijne w mały ggrupach
Zmieniamy na prywatną ciszę,
Czy kto tam, co woli.
Z dnia siódmego,
Dopiero co rozpoczętego
Za wile nie napisałem,
Są to wczoraj różne dodatkowe teksty
pisałem,
A dokładnie na zamówienie przez młodą
Irlandię z polski.
Pozdrawiam z ekscytują
Z ponad 40 stopniowej francji.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.