Pożegnanie lata
Odchodzi a łzy z nieba się leją,
na ciepłe dni odchodzi z nadzieją,
wycięte zbożowo ziarniste włosy,
bocianów echo powtarza odgłosy.
Odchodzi a dusza ma płacze,
czy jeszcze za rok cię poczuje,
zobaczę.
Dało mi przez ten kwartał wiele:
widziałem tatrzańskie gorące kamienie.
Ciepłym wiatrem rozwiewało jej loki,
gdy szliśmy na Dolinę Roztoki.
Stawy odbijały żółciutkie słońce,
jagody w cieście głód kojące.
Tyle radości w sierpniu na ławce.
Drewno,złoto, brylanty, romanse.
Powoli wspomnienia liście pokryją,
a chmury krąg światłości ukryją.
Będę czekał z utęsknieniem,
gdy trąby ptaków zagrają śpiewem,
że wracasz na natury salony,
a zegar na trzy miesiące zostanie
nastawiony.
Komentarze (2)
Ja pozegnanirm lata boczkiem do 22va nawet 23 września
. U mnie ciepło, pogodne i bez burzy i deszczu się
obyło.
Wiersz oczywiście interesujący.
Już nadchodzi jesień złocista
potem nadejdzie zima biała,
a za nią wiosna kwiecista
i znów lato i upały...
i tak mijają lata.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.