Poznaliśmy się tak nagle...
Spotkaliśmy się...
Poznaliśmy się tak nagle...
Wieczór jak każdy inny
Nie zauważałam Cię,
Bo po co krążyć wzrokiem dookoła siebie.
Spojrzałam raz od niechcenia na Ciebie.
Nasze oczy spotkały się..
Stanęły w jednym punkcie.
Zobaczyłam światełko w Twoich błękitnych
oczach.
Czy to był jakiś znak ?
Potem nasze spojrzenia spotykały się coraz
częściej.
Patrzyliśmy na siebie jak
zahipnotyzowani.
Dlaczego ?
Przecież się nie znaliśmy.
W końcu stanąłeś przede mną
I podałeś mi swoją dłoń..
Delikatną, ciepłą jak kawałek rozgrzanego
metalu.
Wypowiedziałeś swoje imię...
Tak pięknie i gładko brzmiało .
Poznaliśmy się tak nagle....
Następnego dnia znów się zobaczyliśmy..
Przyszłam do Ciebie..
Siedzieliśmy razem w „ 12
’’
Nikt nam nie przeszkadzał..
Do czasu.
Nie wiem dlaczego,
Ale ciągle na siebie patrzyliśmy
Twój uśmiech był taki promienny
Jak poranne słońce.
Poznaliśmy się tak nagle..
Aż nadszedł dzień trzeci...ostatni
Cóż to był za smutek
Gdy do mojej głowy dotarła myśl,
Że już Cię nie zobaczę.
Że nasze spojrzenia już się więcej nie
spotkają,
Ale Ty mówiłeś żebym się nie martwiła
Bo chcesz mnie jeszcze spotkać,
I na pewno się jeszcze spotkamy.
I znowu..
Wieczór jak każdy inny...
Jednak ten był wyjątkowo smutny..
Pożegnanie...
Gdy słyszę to słowo to łza zatacza mi się w
oku...
W tym oku, na które tak gorliwie
patrzyłeś.
Przytuliłam Cię i...
I.. poprosiłeś mnie o pocałunek..
Uśmiechnęłam się...
Poszłam pożegnać się z innymi..
Wróciłam i stanęłam naprzeciwko Ciebie..
Nasze spojrzenia znów się spotkały
I wtedy nasze rozpalone wargi się
zetknęły..
Trwałam w tej cudownej chwili
I odeszłam...
I teraz Cię Kocham ! Zawsze pamiętam o Tobie W.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.