Pożyczam Ci siebie
Pożyczam Ci siebie na kilka krótkich chwil,
na jeden wieczór.
Pożyczam Ci swoje ręce
i pocałunki opuszczonych ust.
Pożyczam Ci swój oddech,
pożyczam swoje objęcia
na parę słodkich godzin.
Oddaję Ci cząstkę siebie za czułość,
oddaję Ci siebie za dotyk silnych dłoni,
za złudzenie miłości.
Oddaję Ci swój otumaniony mózg
i odchodzę niepocieszona.
Wstaję rano z wyrwaną duszą,
budzę się z poturbowanym ego.
Budzę się, wiedząc, że prawie nic już nie
mam,
Prócz kilku kłamstw,
prócz Twojej zachłanności.
Komentarze (5)
Ta jedna noc, która tylko stwarzała pozory bliskości,
pozostawiła po sobie jeszcze większą pustkę.
Ofiarowanie siebie...byle nie do zatracenia...Bardzo
ładny wiersz, podoba się, pozdrawiam :-)
W miłości najpiękniejsze jest to, by "pożyczyć
siebie" na wieki :) gorzej, gdy wtedy nie zostanie
nic "Prócz kilku kłamstw,
prócz Twojej zachłanności."
Bardzo ciekawy wiersz.Jestem na tak.Pozdrawiam
cieplutko:)
ciekawy wiersz.....jeszcze nigdy nie pożyczałem
miłości...przeważnie brałem ją ....ale muszę kiedyś
spróbować na nieduży prcent pożyczyć