Pozytywne (nie)przypadki
Przeznaczenia rozsiewa ich bez stałych
reguł
a jednak są gdzie trzeba. Stają się
nieodzowni,
lojalnie podwajając ważność cudzych
spraw
(za odrobinę ciepła z podgrzanego powietrza
wokół).
Spowszedniali, wtopieni w nasze tło,
muskają sobą
do czasu, gdy niespodziewanie przechylą się
niezauważeni
przez ostatnią krawędź. Zostaje
nienormalne
i pustka za plecami, o którą nie da sie
oprzeć.
Dziękuje za komentarze i słuszne uwagi. Poprawiłam i mam nadzieje, że jest lepiej....nightranger ma prawo Ci brakować skoro Ci nie brakuje. Pozdrawiam.
Komentarze (5)
nie wiem, czy nie lepiej byłoby "przeznaczenie
rozsiewa je"...zamiast ich...ale może się
mylę...przypadkiem można zabłądzić nie tam gdzie
trzeba...i wtedy zostaje ta pustka o której
wspominasz....bardzo ładny wiersz
Zmuszasz do refleksji, a metafora z ostatnią krawędzią
jest świetna.
"przechylą się niezauważeni przez ostatnią krawędź"
świetna metafora śmierci, może nadinterpretuję ... ale
dobry wiersz pozwala na uruchomienie wyobraźni
czytelnika; pozdrawiam (literówka "niespodziewanie",
przecinek przed "o którą" :)
jakoś tak przyszli mi na myśl ci co tak bardzo dbają i
troszczą się o tych maluczkich i szkoda tylko ,że
jakoś oni dziwnie za plecami zawsze stoją tylko że
nie dają nikomu oparcia - (a tak mnie wzieło od
samego rana )- pozdrawiam:)
na poranne niedobudzenie może być, chociaż brakuje mi
w tym (jak to zwykle bywa z "brakuje mi..." całkowicie
subiektywnie) jakiegoś zakotwiczenia w natłoku spraw
zwyczajnych