I pragną mnie mężowie z...
Dziś już wiem, że wypełniasz całe moje ciało, a kiedy spotykam Ciebie, ciało pragnie powrotu...
Ironia to losu gdy wszyscy ludzie
Położyć chcą rękę na moim udzie
Tyś jeden oporny mym nagością
Jedynieś Ty mnie nie obdarzył miłością
I pragną mnie mężowie z południa północy
Im wszystkim łatwo zamydliłam oczy
I pragną mnie całym pożądaniem swego
ciała
Lecz jedynym Tyś ciałem, którego bym
chciała...
Usta me różnych karmiły rozkoszą
I w wielu ramionach spoczywałam nocą
Oczy me chmurnie utkwione są w Twoje
I widzą wtulonych wciąż w siebie nas
dwoje...
Upojne chwile nasze, których nie było
Z ekstazą śmierci niechcący się mylą
Tyś sercem i twarzą twardy niczym skała
Ni powieką nie ruszony na moje
kochania....
Mój czar i urok co na innych działał
Na Twoje ciało Tyś im wpłynąć nie
pozwalał
Odrzuciłeś ramieniem kobietę zakochaną
Zaniosłeś się śmiechem- zostawiłeś
zapłakaną...
Miłości z korytarza
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.