pragnę
Iga chciałaby splunąć pod nogi
ze śliny i piasku ulepić błoto
z błota cud
tymczasem błoto wysycha
cud kruszy się w palcach
gliniany ptaszek pikuje
gubiąc pióro po piórze
nim ręka opadnie będzie już tylko
okruchem
nawet nie poczuje zderzenia z ziemią
Iga patrzy na ludzi
ich smutek przypomina koniec mszy
kiedy wszyscy rozchodzą się do domów
a Jezus zamknięty na klucz
zostaje sam ze swoim krzyżem
Iga myśli o nim jak o tym ptaku
który już nie wzleci
coraz mniej ust powtarza tamte słowa
raz zapisane muszą brzmieć
żeby żyć nie wystarczy znać drogi do
źródła
trzeba jeszcze z niego czerpać
układać dłonie tak by stały się dzbanem
na wodę i krew
gdy włócznia w gotowości
a na wargach ocet
z podanej z łaską gąbki
Komentarze (4)
/żeby żyć nie wystarczy znać drogi do źródła/
jeszcze plonów trzeba :)
Pozdrawiam :)
żeby żyć nie wystarczy znać drogi do źródła
trzeba jeszcze z niego czerpać- świetna myśl.
Mimo iż nie moja tematyka doceniam pìeknie dobrane
slowa i warsztat poetycki pozdrawiam.
Smutny wiersz, z radą w nim zawartą
w temacie wiary.
Ze z łaską, literówka się...
Pozdrawiam Poetkę serdecznie.