Pragnienie
Twoja miłość kwitła w mym sercu
Lecz usychałam ją niegdyś
Gdy nie widziałam Cię na horyzoncie mych
źrenic
I nadal więdnę
Bo Cię nie widzę, nie słyszę, nie czuję
Lecz tylko szmer mego oddechu
Pragnie odezwać się by prosić o miłość
Wiem, do miłości zmuszać nie mogę
Choć wrodzona - sama zmusza
Schować jej także nie potrafię
Bo niekontrolowana - wymyka.
Jak niebo wydaje krople wody
Tak ja krople łez wydaję ku Tobie
Moje usta pragną skraść Twój jeden
pocałunek
By niemoc kochania
Zamknęła na moment me serce
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.