Prawda
Meteor przecial piers labedzia,
Lecz labedz ani drgnie
I dalej piecioma jasnymi giazdami
Po firnamencie mknie.
I tylko mysle,czy ten kamien
Sam wskoczyl w Ziemi cialo,
Czy to tez wszechswiat uderzyl Ziemia
W nieruchoma skale
I czy schizofrenik jest niewolnikiem
Swych rownoleglych swiatow,
Czy tez po prostu szuka schronienia
W swiecie pelnym wariatow?
Tak czesto sie zacieraja granice
Miedzy dobrem a zlem,
Ze chyba honor wyrzuce do smieci,
A prawde na obiad zjem.
mojej mamie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.