Prawdziwe życie...
Już nie śnię...już się nie łudzę...
Nagle zostałam wyrwana ze snu...
Nieprzytomna...okłamana...znowu...
Patrzyłam jak moje życie upada...
Jak cała nadzieja i wiara w głąb piekła
spada...
Wszystko jak jeden z moich koszmarów...
Przewijających się w nocy...pośród
snów...
Tak bardzo brakuje mi sił do walki...
Staram się...szukam ich w nienawiści...
Nigdy już nie wybaczę...
Nie chcę...i już nie zobaczę...
Będę walczyć ze złem...i kłamstem...
Wątpię...że ja jestem tym "dobrem"...
Lecz to nie ja...życie innym rujnuję...
Moich błędów...już nigdy nie powtórzę...
Już nie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.