Problemy
Idę ulicą rozglądając sie dookoła
wokół tłum ludzi
spieszących gdzieś bez przerwy
lecz uwagę przykłuwa jedna osoba.
Matka trzymająca dziecko na rękach
jest inna, jak róża wśród traw.
W odróżnieniu od innych
nigdzie sie nie spieszy
lecz ucieka przed codziennością.
Jak bardzo chciałabym jej pomóc
lecz nie mam odwagi
jakaś tajemnicza siła
popycha mnie w drugą stroną.
Mam zbyt dużo swoich problemo
by móc pomagać innym...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.