Próbowałam powstać
Z popiołów jak Feniks
powstać chciałam.
Lecz tylko bardziej
się rozsypałam.
Gdy tylko marzyć
zaczęłam skrycie.
Los uknuł spisek'
do spółki z życiem.
Płonne szczęścia
mego nadzieje.
Gdy tylko zły wiatr
mi w oczy wieje.
W pełni rozwinąć
chciałam skrzydła.
Od razu wpadłam
w ludzkie sidła.
Ze zbyt dużym sercem
się urodziłam.
Dlatego słono
za życie płaciłam.
Komentarze (11)
Za 'mariat' pozwole sobie.
Lacze serdecznosci. :)
Bardzo majestatyczny i szlachetny wiersz, w jakich
serce odgrywa najważniejszą rolę!
Pozdrawiam ciepło
Być dobrym dla wszystkich to nie zawsze się opłaca.
Ile razy człowiek pada, tyle samo powstać nie tylko
wypada, ale to konieczność życiem dyktowana.
Po każdym upadku musi się zagoić rana.
Trzeba tylko mieć pozytywne założenia i takież
pragnienia.
Zbyt duże oczekiwania przynoszą rozczarowania...
Pozdrawiam :)
Rozczarowanie boli, ale nikt nie powiedział, ze bedzie
latwo.
Duże serce to duże kłopoty...
Pozdrawiam :)
nie oczekujmy wdzięczności, a wszystko będzie
prostsze.
Silne emocje związane z próbami przezwyciężenia
trudności i niepowodzeń, które prowadzą do dalszego
rozczarowania i znużenia życiem. Autorka wskazuje na
nieuchronną ironię losu i niemożność ucieczki od
ludzkich ograniczeń.
(+)
Umiesz liczyć,licz na siebie.
Brak wdzięczności boli. Zawsze najlepiej liczyć na
siebie, do innych mieć ograniczone zaufanie. Wówczas
mniejsze jest rozczarowanie. Pozdrawiam serdecznie:)