Projekcja
Chciałbym z jednym zdjęciem mieć przedziwną
kliszę,
symulator uczuć, który je wywoła,
marzeniem sekunda, w niej Ty lekko ciszę
drażnisz, gdy do środka, do siebie mnie
wołasz.
Siadłbym na azylu naszego werandzie
w chłód letniego świtu znaczonego rosą.
Słysząc jak pociągu stukot krople niosą
byłbym w okolicach komnat serca
bardziej.
Z chłodu drżąc tytoniem wzbudziłbym
niepokój
stan swój przelewając w ciarki życia
pełni,
odgłos drzwi skrzypiących głębi by
dopełnił,
chwilę dałbym skryć się zmęczonemu oku.
Ty byś pewnie wyszła zaniepokojona,
gniewna tak ulotnie, że każę Ci wstawać,
wdarłabyś się w zimną chwilę niczym
lawa.
Ty, mego marzenia dusza i korona.
I niech klisza zmysłów się zakurzy w
niebie,
niech by te szczegóły, co sen ukazały
o eony, światy mnie powymijały,
teraz chciałbym tylko mieć tu, obok Ciebie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.