Proszę...
Przytłumiony blask samodzielności
Uwłaszcza uczuciu blademu.
Zgrzytliwie, nieznośnie
Wypatruje.
Potknięcia, upadku.
By nie wstać.
Powrócić!
W śmiech uderza odłam straszliwy.
Kamieniem w serce rzuconym.
Powstań!
Spójrz w serce złociste.
Wsłuchaj się w jego bicie.
Przejrzyście!
Szepnij do ucha słowo niepewne.
Że kochasz...
I nie odejdziesz...
autor
imaginacja
Dodano: 2007-05-05 13:26:51
Ten wiersz przeczytano 484 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.