Wiosna ma oczy zielone
Eksplozja doznań uwalnia zielenią,
Bluźnierstwo zagadki długich wieczorów.
Usypia wiosennie zapachem konwalii.
I skrywa wśród słońca chłodne poranki.
Zamiera na chwile wśród słodkich
magnolii,
Rozkwitem kwiatów i uczuć niestałych.
Powtarza za razem słowa miłości.
Głosem niepewnym letnich zapałów.
Pierwsze owoce smakują niedbale.
I słodkość iluzji goryczą przemawia,
Na pierwszych polotnych objawach
niesmaku.
Gdy usta kosztują słowa rozkoszy.
Skrywając w zieleni przedsmak wakacji
I dotyk namiętny czczych entuzjazmów.
Wiosna wśród skrzydeł przeszłego sezonu,
Podgląda spóźnionych lata kochanków.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.