Przebudzenie
Krok za krokiem zbliżam się.
Staje przed drzwiami sypialni i
Drżącymi rękoma naciskam klamkę.
Powoli, cichutko niczym złodziej w
Świątyni podchodzę do ciebie.
Jesteś taka piękna.
Składam na twych ustach pocałunek
Jako ofiarę ku czci krwawego bóstwa snu.
Czuje jak w twoim ciele budzą się
Drzemiące moce.
Otwierasz oczy.
Poraża mnie miłość z nich bijąca.
Obejmujesz mnie.
Tulę się do ciebie i szepce:
Obudź się kochanie, czas na
-SNIADANKO-
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.